logo

10 kilo mniej, czyli dobre odżywianie na co dzień

Zasady, bez których nie można się obejść ani w małym odchudzaniu, ani w tym content marketingu o dobrych sposobach odżywiania

Pierwsza: jem tylko od godz. 7-mej do godz. 16-tej, a poza tym piję wodę.

Druga: nie głodzę się, ale dobrze się odżywiam.

Trzecia: uczę się odczuwać sytość po posiłku.

Czwarta: najwięcej jem na śniadanie, dużo jem na obiad, a podwieczorek jest moją kolacją.

Piąta: jem przekąski

Szósta: piję codziennie dużo wody.

Siódma: jeśli czuję głód przed godziną 16-tą, jem dodatkowy posiłek.

Ósma: porzucam na dłuższy czas ciastka, masło, śmietankę, śmietanę, wieprzowinę, wołowinę itp. makabrycznie szkodliwą żywność.

Dziewiąta: spać idę najwcześniej o godz. 20.00

Dziesiąta: stopniowo ujmuję sobie cukrów (białej mąki), a dodaję do jadłospisu warzyw oraz nietuczących owoców.

Wcinam kasze.

powrót na stronę początkową

Inne podejście do tego samego tematu

  1. Zadbaj o to co dla ciebie przyjemne w jedzeniu. Przynajmniej w niedziele i święta. W jedzeniu przyjemny może być nie tylko smak. Może to być kolor (np. smakują Ci najbardziej owoce czerwone), walor (np. najchętniej jesz potrawy jasne), temperatura (np. nie ważne co, może to być zupa, a może to być mleko, najbardziej lubisz jak ta potrawa jest bardzo gorąca), sposób podania (np. dla ciebie niezwykle ważne jest, żeby na stole był piękny i czysty obrus), miejsce (np. możesz jeść nawet sucharki, byleby tylko mieć piękny widok za oknem w czasie, gdy jesz), pora dnia (np. najwięcej radości sprawia Ci zjedzenie śniadania dokładnie o godz. 8-mej rano), a nawet pogoda (np. jak jest piękny wiosenny dzień, najbardziej cieszy Cię jedzenie kiełków). Oczywiste jest, że także może to być obecność niektórych osób, ale to wymaga podmiotowości w podejściu do drugiego, więc bywa czasem jeszcze trudniejsze, niż piękny, słoneczny dzień przez 365 dni w roku.
  2. Zadbaj o zboża w Twoim menu. Nie pozbywaj się ich z Twojego jadłospisu, ale znajdź te, które lubisz najbardziej i jedz je najmniej raz lub dwa razy w tygodniu na stałe, a jak już schudniesz lub jeśli nie zależy Ci na czasie w postępach co do pozbywania się nadwagi, to częściej. Oczywiście nie chodzi o mąkę tortową czy inną, podobną. Tak, wystarczą płatki owsiane, ale mogą to być oprócz płatków w paszce jeszcze dodatkowo dwie porcje kaszy lub nie oczyszczonego ryżu, oczywiście może to być orkisz w tygodniu. Osobiście uważam, że dopóki się nie choruje, można je jeść codziennie, ale musi to być mądre jedzenie, czyli na pewno nie wieczorem.
  3. Zadbaj o jak najlepsze sposoby niewyrzucania jedzenia. Te sposoby mogą być Twoje autorskie lub cudze. Jeśli Twoje autorskie, to potem podziel się nimi z tymi, którzy ich nie mają. Przykład: jak nie wyrzucić wiórków kokosowych po tym, jak się dowiedzieliśmy, że na pewno podnoszą poziom złego cholesterolu w organizmie? Jeśli to dla Ciebie przysmak, zjedz je w niedzielę (nawet całe 100 dag), ponieważ wtedy uciszysz się ich smakiem, tym, że ich nie wyrzucisz, a organizm Twój nie podoła przerobieniu tej ilości kokosa na cholesterol. Jego ilość utrudni jego przyswajanie, więc będzie mniej szkodliwy. Kokos podobno pomaga zwalczać wewnętrzne infekcje grzybiczne, więc kto nie musi zbijać cholesterolu, powinien nawet profilaktycznie wcinać kokosy.
  4. Na stałe nie jedz po godz. 16-tej, za wyjątkiem sobót, (ze względu na niedziele) i dni poprzedzających wielkie święta (także właśnie ze względu na te dni).
  5. Staraj się jeść ryby dwa razy w tygodniu.
  6. Na pewno przynajmniej raz w tygodniu nie jedz mięsa, ale tak naprawdę zachęcam, żeby raz w tygodniu jednak je jeść.
  7. Jedz czasem gorycz, czyli np. cykorię. Cykoria to doskonała lekcja o nabywaniu dystansu do jedzenia. Sałatkę z cykorii polecam jako obowiązkowe danie w profilaktyce bałwochwalstwa na tematy związane z przyjemnością jedzenia.
  8. Pamiętaj, że gorycz nie powinna Ci smakować. Do goryczy trzeba się przymusić. Jeśli zaczyna smakować gorycz, znaczy to, że sygnał ostrzegawczy wysyła psychika.
  9. Jeśli nie możesz wytrzymać bez jedzenia po godz. 16-tej, miękkim materacem do lądowania musi być dieta z niskim indeksem glikemicznym. Jak nam nie wychodzi taki post, skaczemy na ten materac i wcinamy… kolację, ale wtedy nici w odchudzania. Tego wieczoru porażka i tyle. Porażka zazwyczaj nie jest tragedią. Zazwyczaj nie sięga dalej niż do pierszego miejsca bez medalu, jeśli walczymy o złoto. Jeśli walczymy o srebro, nie pozwala wypaść z pierszej dziesiątki. Jeśli walczymy o brąz, musi być właśnie czwartym miejscem. Komu zależy, żeby się w ogóle znaleźć w pierwszej pięśdziesiątce, nie płacze jak się znajdzie w pierwszej czterdziestce, bo nie ma porażki, ale sukces. A jeśli ktoś marzy o pierwszej piędździesiątce i znajdzie się na dokładnie 50-tym miejscu? Ma sukces? A nie ma. Co ma? Wypracowaną normę.
  10. Jeśli masz więcej niż 40 lat, znajdź dla siebie coś na wspomaganie odchudzania , np. ziołową herbatkę na nadwagę, albo coś innego, co wiesz, że akurat Tobie na pewno pomaga, i nie rezygnuj z tego dodatku do skutku (chyba, że chcesz go zastąpić innym).
  11. Pamiętaj, że potrzebujesz ruchu. Weź to sobie do serca i jednak coś ćwicz. Nie za dużo. Systematycznie.

powrót do strony początkowej

O zasadach filozoficznie

„Z wielu szeregów wnioskowania i definiowania, które wszystkie zostały ukształtowane w sposób wolny od sprzeczności i zbiegają się w zasadach, te należy wyznaczyć, które odpowiadają realnemu porządkowi bytu.”

Wł. Tatarkiewicz, Układ pojęć w filozofii Arystotelesa, Warszawa 1978, s. 50

powrót do strony początkowej