logo

W galaretkach pierwszej kolejności mam na myśli agartynę i pektynę

Genialne dwie naturalne substancje żelujące. Obie pozwalają wcinać słodkie desery nie tylko jaroszom i wegetarianom, ale też weganom. Agartynę (druga nazwa: agar agar) można już łatwo kupić w sklepach ze zdrową żywnością, a więc także na takich stoiskach w hipermarketach. Nie każda jest tej samej jakości. Największy kłopot z agartyną polega na zbyt słabym oczyszczeniu jej z zapachu morza. Wtedy nadaje się do galaretek rybnych, a nie do owocowych na słodko. Podobnie jak w przypadku żelatyny, tylko część płynów można nią zżelować, np. próba zrobienia ptasiego mleczka z jajek oraz agartyny nie powiodła się. Agartyna rewelacyjnie komponuje się ze stewią w galaretkach owocowych. W tym sensie, że zupełnie nie czuć różnicy w smaku słodyczy między galaretką dosładzaną stewią, a posłodzoną zwykłym cukrem (sacharozą).

Warto pamiętać, że istnieje jeszcze karagen, który dodawany jest do potraw jako substancja żelująca, ale podobno jest niezdrowy, a nawet rakotwórczy (czytałam kilka lat temu w ogólnodostępnych zasobach Internetu).

powrót do strony początkowej